Epidemia wygasła w 1904 r. po śmierci 122
Kiedy zadzwoniłem do pół tuzina lokalnych przychodni dla biednych i bezdomnych mieszkańców, żaden pracownik kliniki nigdy nie pamiętał żadnego pogryzionego przez szczura pacjenta.
Może oregończycy smakują śmiesznie. (Prawdopodobnie to cała ta jarmuż). A może szczury portlandzkie zachowują się mniej agresywnie, ponieważ nie są gęsto przeludnione.
Szczury przodują w zarażaniu innych. Łapią i przenoszą dziesiątki przerażających chorób, w tym salmonellę, chlorogenic prawda ? zapalenie wątroby, tularemię, dżumę i garść pasożytów.
Choroba rozprzestrzenia się coraz szybciej i dalej w tłumie. Im niższa gęstość populacji – to znaczy im dalej następny szczur – tym trudniej patogenowi przeskoczyć z jednego szczura na drugiego.
rekomendowane lektury
Gdy Ziemia się ociepla, Zachodni Nil się rozprzestrzenia
Dlaczego nikt nie jest pewien, czy Delta jest bardziej zabójcza
Katherine J. Wu
Nie jesteśmy gotowi na kolejną pandemię
Olga Chazan
Według Emilio DeBess, weterynarza stanu Oregon, jedna z chorób bakteryjnych przenoszonych przez szczury – leptospiroza – rośnie w północno-zachodnim Pacyfiku. Szczury zakażone Lepto umieszczają bakterię w kałużach, strumieniach i mokrej ziemi podczas oddawania moczu. Ludzie i psy zarażają się, bawiąc się lub pijąc zakażoną wodę. Lepto atakuje wątrobę i nerki, najczęściej powodując chorobę grypopodobną, ale może być śmiertelne.
W Detroit 90 procent szczurów jest nosicielami bakterii Lepto. Sześćdziesiąt pięć procent szczurów z Baltimore jest zarażonych, 60 procent szczurów z Atlanty i 53 procent szczurów z kanałów ściekowych w Kopenhadze.
DeBess zbadał szczury Portland i odkrył, że tylko 14% nosiło lepto.
Szczury z początku XX wieku przyniosły dżumę dymieniczą do prawie każdego większego miasta na Zachodnim Wybrzeżu. Bakteria po raz pierwszy dotarła do Ameryki Północnej w 1899 roku statkiem z Hongkongu do San Francisco. Epidemia w samym mieście rozpoczęła się w 1900 roku, ale urzędnicy trzymali ją w tajemnicy, aby chronić interesy. Wybuch wygasł w 1904 roku po śmierci 122.
Trzęsienie ziemi z 1906 roku, które wstrząsnęło San Francisco do ruiny, zapewniło zdrowe środowisko dla prątków dżumy oraz pcheł i szczurów, które ją nosiły. Druga epidemia rozpoczęła się w 1907 roku, tym razem nie jest tajemnicą. Każde miasto portowe na Zachodzie zadrżało na myśl o zbliżającej się w ich stronę Czarnej Śmierci i działało, by powstrzymać zarazę za pomocą kwarantanny i kampanii zabijania szczurów.
W Portland Esther Pohl, miejski urzędnik ds. zdrowia, zainicjowała szybką reakcję w całym mieście. Rada Miejska uchwaliła przepisy nadzwyczajne, aby odkazić wszystkie statki wpływające do portu, zainstalować ekrany na każdym budynku zawierającym żywność i zapłacić nagrody za szczury, które zostały natychmiast spalone wraz z ich śmiercionośnymi pchłami.
Niewiele innych miast poruszało się wystarczająco pilnie lub wystarczająco rygorystycznie, aby powstrzymać tę małą bakterię. Na przykład Seattle poruszało się powoli, podczas gdy infekcja trwała. Zginęły tam trzy osoby, a bakteria dżumy uciekła na wieś.
Ponad sto lat później Portland i jego okolice nigdy nie widziały przypadku dżumy u ludzi ani innych zwierząt.
Innym ważnym wpływem na szczury w Portland, po kontroli śmieci, jest tradycja praktycznej współpracy, przeniesiona wraz z krytymi wozami na szlak oregoński i wzmocniona na granicy.
Szczury odzwierciedlają ludzką klasę społeczną, ale jej nie szanują.
Wiele niebezpieczeństw życia w przygranicznych osadach, takich jak pożar i czerwonka, powstało z winy nielicznych, ale zagrażało wszystkim. Wspólna praca w celu uniknięcia tych niebezpieczeństw wyraźnie przyniosła korzyści wszystkim. Od pierwszych lat Portland organizowało regularne kampanie oczyszczania, aby zapewnić drożność dróg wodnych i usunąć gruz z ulic. Mieszkańcy miasta, bogaci i biedni, wiedzieli z doświadczenia, że ich życie zależy od dobrobytu wszystkich sąsiadów.
Historyk David Alan Johnson w swojej książce Founding the Far West odnajduje idee założycielskie Oregonu — obowiązek obywatelski i dobro wspólne — w sytuacjach, które pozostawili ludzie, gdy zaczynali wędrówkę po Oregon Trail. Większość emigrantów była rolnikami, zrujnowanymi przez niestabilność finansową lat 30. i 40. XIX wieku. Nie chcieli mieć nic wspólnego z szerzącym się własnym interesem ani panikami, które wywoływały.
Kontrola szczurów, wtedy i teraz, zależy od dobrego samopoczucia innych ludzi. Szczury odzwierciedlają ludzką klasę społeczną, ale jej nie szanują. Bogata rodzina jest narażona na szczury karmione śmieciami na podwórku ubogiej rodziny.
W całej historii Portland zbieranie i egzekwowanie śmieci nie było ani spójne, ani sprawiedliwe we wszystkich dzielnicach. Ale szczury były tam na tyle głodne, że na dłuższą metę hamowały wzrost populacji.
Obywatele w dowolnym miejscu mogą robić to, co Portland – i mogą zacząć od pomocy sąsiadom w rozstawianiu ekranów odpornych na szczury i sprzątaniu swoich podwórek.
Spośród wszystkich naszych zmysłów smak jest tym, który najmocniej kojarzy się ludziom z oczekiwaniami przyjemności. Ale pobłażanie ma swoją cenę. Zgodnie z obecnymi przewidywaniami prawie 45 procent amerykańskiej populacji będzie otyłych klinicznie do 2030 roku. To zwiększy łączne straty w systemie opieki zdrowotnej z powodu chorób pokrewnych, takich jak cukrzyca i choroby serca, do oszałamiających 60 miliardów dolarów.
I to nie tylko w Stanach Zjednoczonych. W ciągu ostatnich 30 lat globalne wskaźniki otyłości wzrosły ponad dwukrotnie, a za surowymi statystykami kryje się prosta prawda o ludzkiej naturze. Większość z nas jest związana naszym wrodzonym pragnieniem pokarmów bogatych zarówno w cukier, jak i tłuszcz, a biorąc pod uwagę możliwość spożywania go w nadmiarze, to zrobimy.
Wartości zdrowego odżywiania są wychwalane od dziesięcioleci, ale z niewielkim skutkiem, gdy przemysł fast foodów rozkwitł. Ale być może drogą naprzód jest praca z naszymi pragnieniami, a nie próba ich zaprzeczania. Dla wielu Świętym Graalem badań nad żywnością jest stworzenie deseru wolnego od cukru i sztucznych aromatów, który smakuje tak dobrze, jak prawdziwy. Właściciel nowej kawiarni w centrum Chicago wierzy, że wreszcie rozwiązał zagadkę.
Klienci jedzą miraculinową jagodę i przez następną godzinę cieszą się "smak-wyzwolenie" doświadczają, jak kwaśny zmienia się w słodki w ich ustach.
Jako szef kuchni i przedsiębiorca Homaro Cantu cieszy się opinią awangardowego podejścia do gastronomii. Uważa, że odpowiedzią na wyeliminowanie cukru z naszej diety jest pewnego dnia białko zwane mirakuliną, które po raz pierwszy odkryto prawie 50 lat temu. Miraculin to modyfikator smaku, jedna z niewielu takich naturalnie występujących molekuł na świecie. Występuje w jagodach rośliny znanej jako Synsepalum dulcificum lub potocznie „cudownego owocu”, który rośnie w niektórych częściach Afryki Zachodniej.
W 1725 roku francuski odkrywca Reynaud Des Marchais ze zdumieniem odkrył, że miejscowi regularnie spożywają jagody, aby poprawić smak mdłego lub kwaśnego chleba, ale aż do małej eksplozji badań mechanizmów biologicznych działających na poziomie białka w przeszłości dekadę, tak naprawdę nie rozumieliśmy dlaczego.
Powierzchnia języka jest pokryta wieloma różnymi receptorami, które wykrywają smaki od słodkiego po umami. Podobnie jak cukier i sztuczne słodziki, takie jak aspartam, mirakulina w jagodach wiąże się z receptorami słodkiego smaku, ale znacznie silniej.
Kwas obecny w kwaśnej żywności wywołuje reakcję chemiczną, która powoduje, że mirakulina tymczasowo zniekształca kształt tych receptorów smakowych, wzmacniając je i czyniąc je tak wrażliwymi, że silne słodkie sygnały, które wysyłają do mózgu, całkowicie zagłuszają te kwaśne.
Do tej pory cudowny owoc był w dużej mierze używany jako chwyt wykwintny w ekskluzywnych restauracjach od Nowego Jorku po Tokio. Klienci jedzą jagodę i przez następną godzinę cieszą się doznaniem „odczuwania smaku”, gdy kwaśny zmienia się w słodki w ustach, aż mirakulina wysunie się z ich języka.
Tak więc spożywanie jagód przed zjedzeniem bezcukrowego deseru zapewni Ci „słodką poprawkę”, ale wielu uważa, że pełny potencjał mirakuliny nie został jeszcze zbadany. Cantu spędził ostatnie osiem lat, pracując nad sposobem, aby faktycznie zintegrować proszek jagodowy z żywnością, aby miał ten sam efekt, zaczynając od pączka.
Nie jest to jednak takie proste, jak mogłoby się wydawać. Zarówno chłodzenie, jak i podgrzewanie mirakuliny powoduje aktywację białka, więc jego właściwości zmieniające smak zostają osłabione na długo przed spróbowaniem jedzenia. Zadaniem Cantu było stworzenie stabilnej termicznie formy mirakuliny, aby móc z nią gotować.
Dzięki tej nowej wersji białka efekt utrzymuje się tylko tak długo, jak długo zajmie Ci dokończenie pączka.
„To ta sama reakcja, ale tym razem dzieje się to w tysięcznych częściach sekundy”, wyjaśnia. „Curakulina przyczepi się do receptorów smakowych tylko na niewielką ilość czasu, tylko tyle, abyś mógł cieszyć się jedzeniem, które jest w twoich ustach.”
Ale jeśli spodziewasz się, że w najbliższym czasie będziesz mógł kupić pączki o smaku mirakulinowym na głównej ulicy, pomyśl jeszcze raz.
Pomysł wprowadzenia cudownej jagody do żywności jako zamiennika cukru został po raz pierwszy wymyślony prawie 50 lat temu przez przedsiębiorcę Roberta Harveya, który zaczął tworzyć gamę bezcukrowych produktów powlekanych ekstraktem z jagód. Początkowo jego firma Miralin wydawała się skazana na natychmiastowy sukces. W ankiecie, w której dzieci w wieku szkolnym zostały poproszone o wybór między słodkim jedzeniem a jednym z nowych smakołyków Harveya, przeważającą większością głosów głosowali za tym drugim.
rekomendowane lektury
Nieporozumienie soku pomarańczowego jako napoju zdrowotnego
Dlaczego nikt nie jest pewien, czy Delta jest bardziej zabójcza
Katherine J. Wu
Nie jesteśmy gotowi na kolejną pandemię
Olga Chazan
Jednak sytuacja miała się szybko zmienić. Sekwencja wydarzeń, które nastąpiły, nie wyglądałaby nie na miejscu w hollywoodzkim filmie. Harvey zaczął podejrzewać, że jest śledzony w drodze z pracy do domu; potem pewnej nocy, latem 1974 roku, doniósł, że jego biuro zostało napadnięte, a jego akta skradzione.
Wkrótce potem, wcześniej popierająca Food and Drug Administration (FDA) oświadczyła, że mirakulina jest dodatkiem, co oznacza, że jagody nie mogą być sprzedawane jako substytut cukru bez dalszych testów. Harvey podejrzewał nieczystą grę. Zasugerował, że FDA była pod presją potężnych producentów cukru i sztucznych słodzików, chcących znieść to nowe wyzwanie dla ich biznesu, czemu obie strony zaprzeczały.
„Aby FDA obalenie orzeczenia, o ile rozumiem, wymagałoby lat testów i dużej ilości pieniędzy, których Harvey nie mógł zebrać w złym klimacie gospodarczym 1974 roku” – wyjaśnia kanadyjski autor Adam. Gollner, który opisał historię Harveya w swojej książce „Łowcy owoców”.
I tak przez następne 30 lat jagoda została w dużej mierze zapomniana, a wiedzę o jej istnieniu zachowała tylko niewielka grupa entuzjastów owoców – aż do nowego przedsięwzięcia Cantu.
Zgodnie z orzeczeniem FDA jagody mogą być rozprowadzane wśród klientów w restauracjach i kawiarniach, ale każdy produkt spożywczy zawierający je będzie mógł być sprzedawany i sprzedawany tylko poza Stanami Zjednoczonymi.
Kiedy The Atlantic zapytał, czy rozważy zmianę orzeczenia, FDA wydała następujące oświadczenie: "W 1977 r. agencja doszła do wniosku, że przedłożone informacje dotyczące mirakuliny nie potwierdzają ani potwierdzenia „ogólnie uznawanego za bezpieczne” (GRAS) ani wydania rozporządzenia dotyczącego dodatków do żywności. FDA nie otrzymała dalszych informacji na temat bezpieczeństwa stosowania tej substancji w żywności w ramach programu GRAS lub petycji dotyczącej dodatku do żywności."
Jednak Gollner uważa, że gdyby Cantu lub inni poważnie zakwestionowali orzeczenie FDA, prawie na pewno doprowadziliby do jego obalenia.
„Każdy, kto chciałby pójść tą drogą, prawdopodobnie odniósłby sukces, ponieważ w mirakulinie nie ma nic niezdrowego. Potrzebowaliby tylko środków finansowych i cierpliwości, żeby to przeżyć. Naukowcy doszli do wniosku, że cudowne owoce są całkowicie bezpieczne nawet w ogromnych dawkach. Badanie toksykologiczne o wartości 100 000 USD przeprowadzone przez Miralin wykazało, że szczury jedzące koncentrat z cudownych owoców były zdrowsze niż te, które jedzą karmę dla zwierząt domowych. Nie miał żadnych złych skutków, nawet przy 3000 razy większej niż zwykła konsumpcja przez ludzi”.
Cantu ma nadzieję, że można to osiągnąć, nawiązując współpracę z gigantami świata fast foodów w celu tworzenia zdrowszych produktów.
„Chcemy uzyskać napoje gazowane, które mają zerową ilość cukru, dostarczanego przez jagodę, która zawiera 1 kalorię” – powiedział. „Istnieje firma, która jest tym zainteresowana. Ale chcemy, aby wszyscy z niego korzystali, czy to mali przedsiębiorcy otwierający sklepy z napojami bezcukrowymi, czy też duże organizacje zajmujące się niezdrową żywnością”.
Po zebraniu z naturalnego zachodnioafrykańskiego środowiska cudowne owoce mają cenę porównywalną z truflami.
Przez wiele lat pomysł zastąpienia cukru mirakuliną był nieatrakcyjny dla dużych organizacji ze względu na koszty. Po zebraniu z naturalnego zachodnioafrykańskiego środowiska cudowne owoce mają cenę porównywalną z truflami. Na jednej stronie około 10 gramów liofilizowanego cudownego proszku owocowego kosztuje 30 USD.
Powodem jest to, że każda cudowna roślina potrzebuje około czterech lat, aby wyrosnąć, a tylko jedna na cztery rośliny wyda owoce. W latach sześćdziesiątych firma Harvey’s rozwiązała ten problem, uprawiając cudowne owoce na dużą skalę na wielu farmach, ale dziś koszt ziemi uprawnej dla takiego przedsięwzięcia byłby znacznie wyższy.
W rezultacie niektórzy naukowcy starają się obniżyć cenę za pomocą bioinżynierii. Zespół naukowców z Uniwersytetu Tokijskiego pracuje nad genetyczną modyfikacją roślin pomidora i sałaty, jako sposobu na hodowlę mirakuliny.
„Pomidory są szczególnie odpowiednie” – wyjaśnia dr Hiroshi Ezura. „Protokół produkcji jest dobrze ugruntowany i można używać soku i liofilizowanego proszku z genetycznie zmodyfikowanej uprawy. Zawiera mirakulinę. Naturalna mirakulina jest dość droga, dlatego nie była jeszcze stosowana w żywności. Ale dzięki naszej technologii GM szacujemy, że możemy ją wyprodukować za jedną setną kosztów i nie widzimy różnic molekularnych między mirakuliną naturalną a GM”.
Cantu uważa, że w porównaniu do słodkich alternatyw w sklepie spożywczym, techniki modyfikacji genetycznej są zbyt drogie, aby kiedykolwiek konkurować i stać się rzeczywistością – ale ma alternatywne rozwiązanie.
Jego metoda polegała na zakładaniu dużych gospodarstw domowych i samodzielnej uprawie jagód we własnym zakresie. Cantu twierdzi, że jego rośliny rosną do 50 procent szybciej niż rośliny modyfikowane genetycznie, a wraz z coraz tańszym oświetleniem, temperaturą i technologią monitorowania, może opracować produkty, które sprzedawałyby się po cenach porównywalnych z tymi w supermarketach.
„Gdy krzewy jagodowe się rozkręcą, można uzyskać do trzech lub więcej plonów w ciągu roku, a każdy krzew może wyprodukować 800 jagód. To tona na małej przestrzeni” – powiedział Cantu. „Zajęło ponad trzy lata, aby nasza farma w pomieszczeniach była wystarczająco wydajna, aby była porównywalna ze sklepami, ale teraz możemy produkować te jagody za ułamek ceny cukru. A kiedy pomyślisz o ilości energii potrzebnej do wzrostu cukru, przetwarzaniu i mili żywności, nie ma porównania”.
Rolnictwo w pomieszczeniach na dużą skalę może okazać się przyszłością, a po nawiązaniu współpracy Cantu uważa, że nie ma powodu, dla którego przemysł nie chciałby dokonać prostego przejścia z cukru na cudowne owoce.
„Ostatecznie, po tym, jak doświadczysz tego, co może zrobić mirakulina, po prostu nie ma dobrego powodu, dla którego mielibyśmy nadal używać cukru”.